Czy maseczka chroni przed aresztem?
Czy maseczka może uchronić przed aresztem? Najlepiej zapytać o to 21-letniego mieszkańca Mysłowic, który naraził się funkcjonariuszom KPP Bełchatów 15 października. Chociaż uwagę na siebie zwrócił brakiem maseczki, to okazało się, że ma na swoim sumieniu dużo więcej.
Wpadka przez brak maseczki
Spacer przez ulicę 1-ego Maja w Bełchatowie okazał się dla 21-latka zgubny, bo zakończył się aresztem. Oczywiście to nie brak maseczki był przyczyną aresztowania, ale fakt, że mężczyzna był już poszukiwany przez policję. Kiedy tylko policjanci ustalili jego tożsamość, zatrzymali go i przewieźli do aresztu. Aby nie zaniedbać swoich obowiązków, mandat również wypisali.
Czy w Bełchatowie trzeba nosić maseczkę?
Już od 10 października Bełchatów znajduje się w czerwonej strefie, co oznacza, że noszenie maseczki jest obowiązkowe. Dotyczy to nie tylko wnętrz takich budynków jak galerie handlowe czy kościoły, ale też przestrzeni publicznej. Bełchatowska policja nie próżnuje i stara się egzekwować nowe przepisy.
Maseczka czy mandat?
Wiele osób spiera się, czy maseczka chroni przed zakażeniem i czy nowe przypisy są zgodne z prawem. Bez względu na to, jaką mamy opinię na temat nowych obostrzeń związanych z pandemią, możemy być pewni jednego. Maseczka może nas uchronić przed niemiłą rozmową z policją oraz przed mandatem w wysokości 500 zł. Teoretycznie w ekstremalnych sytuacjach sprawa może zostać skierowana do sanepidu, gdzie kara może wynieść od 5 – 30 tysięcy złotych. Bełchatowianie, którzy mimo nakazu nie chcą nosić maseczki, muszą się mieć na baczności. Zwłaszcza jeśli są poszukiwani przez policję.