Na drodze wojewódzkiej numer 483, niedaleko Bełchatowa, miało miejsce groźne zdarzenie. Kierujący samochodem osobowym uderzył w poprzedzający go pojazd, a zamiast zatrzymać się i stawić czoła konsekwencjom, postanowił zainicjować pościg, uciekając z miejsca zdarzenia. Nie przewidział jednak, że świadek całego incydentu nie zamierza pozostawić sprawy bez reakcji.
– Gdy dotarliśmy na miejsce, spotkaliśmy poszkodowaną kobietę. Opowiedziała nam, że jechała w stronę Pajęczna, gdy w lusterku zauważyła nadjeżdżający z dużą prędkością samochód osobowy. Po chwili auto to uderzyło w tył jej pojazdu. Kierujący tym samochodem, marki Honda, ominął jej pojazd i uciekł z miejsca kolizji – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
Sytuację obserwował inny uczestnik ruchu drogowego. Zostawił poszkodowaną kobietę swój numer telefonu i ruszył w pościg za uciekinierem, jednocześnie informując o przebiegu zdarzeń policję.
– Podzielił się także szczegółami na temat miejsca, gdzie sprawca kolizji opuścił drogę i zniknął w gęstwinie lasu. Policja natychmiast udała się na wskazane miejsce. Funkcjonariusze przeszukali okolicę i ostatecznie odnaleźli samochód, który brał udział w kolizji, skryty w lesie. Obok auta leżał oderwany zderzak – dodaje Iwona Kaszewska.
Wewnątrz pojazdu funkcjonariusze znaleźli kierowcę oraz pasażera. Wkrótce wszystko stało się jasne – powód ucieczki był prosty. 33-letni mieszkaniec gminy Rusiec, który siedział za kierownicą, był nietrzeźwy.
Za swoje czyny mężczyzna może spędzić aż pięć lat za kratami.